sobota, 21 lutego 2015

Maszyna do szycia Husqvarna

Moja przygoda z szyciem zaczęła się dawno temu i pierwsze poważne uszytki powstawały na maszynie mojej mamy Łucznik. Gdy wyjechałam na studia moi rodzice postanowili mi zrobić prezent i kupili mi moją pierwszą maszynę Husqvarna Juliet :-) Byłam przeszczęśliwa i bardzo wdzięczna za tak wspaniały podarunek, który po dzień dzisiejszy służy.



Maszyna ta ma 13 ściegów dekoracyjnych i użytkowych, półautomatyczne obszywanie dziurek, przyszywanie guzików (nigdy nie próbowałam). Bardzo łatwa jest regulacja długości ściegów, a optymalne ustawienia podane są na tej różowej plakietce. 



Inne przydatne informacje to regulacja docisku stopki, wysokiej jakości transporter (szyłam na niej różne materiały), chwytacz rotacyjny.
Nakładanie nici górnej ułatwiały strzałki narysowane na obudowie, a dolna szpulka zakładana od góry ma przeźroczystą płytkę, więc widać kiedy kończy się nitka.



Dodatkowo te czarne dziurki w obudowie to miejsce na drugi trzpień, można szyć podwójną igłą.



Maszyna na zapasowy pojemniczek, który powiększa pole pracy lub po jego zdjęciu mamy wolne ramię. W pojemniczku dodatkowo umieszczone są akcesoria - szpulki, stopki itp.



A tu na kawałku tkaniny chciałam Wam pokazać niektóre ściegi.


Maszyna jest cicha i lekka, niestety ma już swoje lata i nie jest w stałej sprzedaży, ale na różnych aukcjach można na nią trafić. Myślę, że porównywalna, a nawet lepsza jest teraz maszyna Husqvarna E10 . Na mojej maszynie szyłam ponad 10 lat, aż doczekałam się wypasionej hafciarki od męża, jednak w pewnych sytuacjach korzystam nadal z mojej Juliet :-)

  

12 komentarzy:

  1. moja siostra ma Husqvarnę, zepsuła się i w serwisie nie umieli jej naprawić, ale widać miała pecha. Ja w życiu bym jej nie kupiła po takich opowieściach jakie mi przekazała na temat poniszczonych ubrań w czasie szycia.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją Husqvarnę mam od 2000 roku i nie popsułam ani jednego ubrania szyjąc na niej. Kupiłam ją ze względu na bardzo dobre opinie, bo moja bratowa szyje na Husqvarnie od 1993. Nie każdy serwis potrafi naprawić maszynę, może trzeba było poszukać serwisu Husqvarny. Może to nie wina maszyny, że ubrania były poniszczone, tylko złych ustawień.

      Usuń
  2. każda maszyna może się popsuć. Szczególnie jeśli się ją źle użytkuje. Husqvarna to jedne z najlepszych maszyn, takie jest moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja nigdy nie była w serwisie, bo mimo ciągłego użytkowania szyja jak w dniu zakupu :-) Zgadzam się z Twoją opinią, że Husqvarna to bardzo dobre maszyny i na pewno nie zmienię zdania, tym bardziej że mam ich parę :-)

      Usuń
  3. Ja właśnie jestem na etapie kupna maszyny i dalej nie wiem jaką kupić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wybór marki i samej maszyny ma wpływ wiele czynników i warto dokładnie czytać opisy. Najlepszym rozwiązaniem jest udać się do jakiegoś przedstawiciela i przetestować maszynę.

      Usuń
  4. Wspaniała maszyna, pewnie posłużyłaby w razie konieczności kolejne dziesięć lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas mi służy i mam zamiar przekazać ją córce :-)

      Usuń
  5. Na pewno Twoja husqvarna nie jest porównywalna z dzisiejszą E10. Jest zdecydowanie lepsza. :) Doskonały sprzęt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam porównania, ale skoro tak mówisz to się cieszę :-)

      Usuń
  6. Piękna maszyna, bardzo podoba mi się ta dawka różu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też ten róż się podoba, nawet dzisiaj :-)

      Usuń