Ci którzy obserwują mnie na FB pewnie pamiętają jak pisała, że w trakcie imprezy sylwestrowej obcięłam sukienkę.
Sukienka była długa do ziemi i nie wiem co mnie podkusiło do jej zakupu. Jednak po około godzinie od rozpoczęcia zabawy, okazała się bardzo niewygodna w tańcu i podjęłam szybką decyzję - OBCINAM.
Jak dobrze zawsze nosić przy sobie centymetr ;-)
Pożyczyłam nożyczki i ciachnęłam, a to co obcięłam przydało się parę dni później. W godzinkę uszyłam spódnicę dla córki. Mocno zmarszczony prostokąt, doszyty do pasa z czarnej dzianiny, pięknie się kręci i porusza w tańcu. Zadowolenie córki - bezcenne ;-)
Heh;) swego czasu nosiłam w torebce suwmiarkę, ale centymetra nigdy- pora to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że właścicielka zadowolona!
Pozdrawiam
Ja noszę jeszcze taką mini miarkę metalową zwijaną :-) Centymetr wielokrotnie się przydał, więc polecam :-)
UsuńPięknie się kręci :-)
OdpowiedzUsuńO tak, Zuzia uwielbia jak jej się tak spódnice kręcą :-)
Usuń