Jakiś czas temu miałam przyjemność zorganizowania w szkole mojej córki, lekcji pokazowej. Dzieciaki poznają ciekawe zawody i padło na krawcową. Nikt nie chciał się pokazać więc ja się zdecydowałam, mam przecież maszynę i spory zapas akcesoriów, a do tego trochę umiejętności :-) Lekcja wypadła bardzo fajnie, dzieciaki były zachwycone i chętne do rozmowy i współpracy. Ze względu na krótki czas udało się tylko wyhaftować aplikację i uszyć parę poduszeczek na igły. Ja tego wszystkiego uczyłam się w szkole na technice, a teraz tego już w szkole nie ma :-( szkoda. Z miłą chęcią powtórzę taką lekcję, jeśli ktoś mnie poprosi, bo było super.
wow ale zgraja dzieciaków ;) wcale się nie dziwię, że się im podobało!
OdpowiedzUsuńI im i mi się bardzo podobało, podobno niektóre mamy wieczorem musiały szyć w domach :-)
UsuńAle fajnie. Za moich czasów żaden rodzic nie przychodził do szkoły, ale na technice też sie szyło... ręcznie i piekło w piekarniku:-)
OdpowiedzUsuńTaka lekcja techniki to było przygotowanie do życia, bez mamy u boku :-) hehe
UsuńŚwietny pomysł :) dzieciaki powinny uczyć się takich rzeczy, bo inaczej wyrastają sierotki nie potrafiące guzika przyszyć :) Ja jeszcze załapałam się na technikę w szkole, na której to szyłyśmy fartuszki :) a że moja mama maszynę miała od zawsze, to i szyć już na niej umiałam - taka byłam jej ciekawa :) fartuszek oddałam teraz mojej kuzyneczce :)
OdpowiedzUsuńJa nauczyłam się szyć u babci na starym Singer'e z pedałem, który trzeba było odpowiednio naduszać, żeby maszyna szyła. To były czasy :-)
UsuńBardzo fajnie wyglądacie :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że musiało być super. Zawsze inicjatywy z dzieciakami mi się podobały, bo one są takie szczere i ciekawe świata jak nikt inny :)))
Dziękuję, to było bardzo fajne doświadczenie i miło spędzony czas :-)
UsuńBuu, nie zamieściło mojego komentarza :(. Miałam takie zajęcia prowadzić dla przedszkolaków, ale się nie udało. Życzę kolejnych takich zajęć - niech się młodziaki uczą przydatnych rzeczy :)!
OdpowiedzUsuńPytały mnie już panie z przedszkola od synka, czy bym takiej lekcji nie zrobiła u nich, pewnie się zgodzę :-)
UsuńSuper! Powinni znowu zrobić takie lekcje w szkołach. Ja miałam u siebie, robiłyśmy na drutach, szyłyśmy fartuszki dla mam, ubrania dla lalek i haftowałyśmy serwetki :) Było bosko!
OdpowiedzUsuńTo były najfajniejsze lekcje w całym planie, bo można się było nauczyć przydatnych rzeczy :-)
Usuńsuper pomysł :)trzeba zachęcać młodych :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:) i brawa za odwagę:)
OdpowiedzUsuńo musiały być świetne zajęcia techniki. U mnie w szkole haftowaliśmy, robiliśmy latawce i sałatki. Jak byłam dzieckiem w domu szyła mama, ale teraz ciężko ją namówić na skracanie spodni.
OdpowiedzUsuń